Do kontroli wytypowano 230 właścicieli jachtów i 105 posiadaczy bentleyów. Sprawdzono już połowę z nich. W 15 przypadkach właściciele nie potrafili udowodnić żadnych dochodów, pozwalających im nie tylko na nabycie drogiego pojazdu lub jachtu, lecz nawet na pokrycie kosztów utrzymania. Najczęstszym tłumaczeniem, z którym spotykają się przedstawiciele fiskusa, jest "pożyczka od znajomych". Pewien biznesmen "pożyczył" 200 tys. lewów (100 tys. euro) i przekazał je jako pożyczkę własnej, deficytowej firmie, by kupiła bentleya Arnage. Pewna firma, która zamroziła działalność, zapożyczyła się u osoby prywatnej i dwóch spółek, dzięki czemu mogła nabyć aż 209 drogich samochodów. Właściciel bentleya Continental tłumaczył, że pożyczył od znajomego 600 tys. euro na zapłacenie rat za wzięty w leasing pojazd. - Obecnie kontrolerzy starają się wykazać, że chodzi o fikcyjne transakcje - powiedział Stefanow. Jego zdaniem mamy do czynienia z próbami legalizowania dochodów pochodzących z szarej strefy. Według obliczeń urzędu podatkowego "pożyczkami od znajomych i krewnych" tłumaczy się pochodzenie około 2,7 mld lewów (1,85 mld euro) z obrotów bułgarskiego biznesu. Fiskus podejrzewa, że w 90 proc. przypadków chodzi o fikcyjne pożyczki. W ramach walki z tym zjawiskiem, od 2010 roku obywatele bułgarscy będą musieli deklarować w corocznych oświadczeniach podatkowych wszystkie pożyczki powyżej 5 tys. lewów (2,5 tys. euro), zaciągnięte nie tylko w bankach, lecz i od osób prywatnych. Udzielenie pożyczki będą powinni deklarować również kredytodawcy. Osobom prywatnym nie będzie wolno rozliczać się gotówką na sumy, przekraczające 15 tys. lewów (7,5 tys. euro). Niejasne jest jednak, jak można to będzie kontrolować.