77-letni Cho Pui-Kee zabił 73-letnią Chan Nui-Oi - ponieważ ta odmówiła wpuszczenia go do ubikacji, mimo że - jak wynikało z jego wyliczeń - była jego kolej na korzystanie z przybytku. Znaleziono jej ciało - zawinięte w narzutę - po tym, jak dzieci pary zainteresowały się, co stało się z matką. Pan Cho Pui-Kee utrzymywał, że nie ma pojęcia. Świadkowie podczas procesu twierdzili, że zmarła pani Chan była "kłótliwa i uparta". Sam pan Cho twierdził, że "przesiadywała zbyt długo w toalecie". Pomimo tych "okoliczności łagodzących", pan Cho został oskarżony o zabójstwo i skazany na 5 lat pozbawienia wolności.