Przepisy regulują, iż w strefę miejska mogą wjechać jedynie pojazdy z co najmniej trzema pasażerami. Ma to nakłonić mieszkańców do wspólnego podróżowania do pracy ograniczając w ten sposób liczbę pojazdów na drogach. Aczkolwiek sprytni Australijczycy poszukują sposobów na obejście i tego przepisu, na wiele, nie tyle już śmiesznych co absurdalnych sposobów. Według relacji policjantów, którzy na opornych kierowców nakładają mandaty w wysokości 100 australijskich dolarów, na porządku dziennym jest podróżowanie z gumowymi lalkami w wersji dla dorosłych. Zdarzały się też przypadki przebierania zwierząt, czy nawet dość częste tłumaczenie policji, że nie przewożeni pasażerowie są tak mali, że po prostu kontrola nie może ich dostrzec. - Istnieje też grupa studentów , która dorabia sobie na piwo, pobierając niewielką opłatę za rolę pasażera do kontroli - opowiada jeden z policjantów.