Sprawa wywołała polemikę w całej Hiszpanii. Według władz szkolnych w miejscowości Linea de la Concepcion, nauczyciel mówił na lekcji geografii o klimacie górskim. Wspomniał o miejscowości Trevelez w paśmie Sierra Nevada, gdzie klimat jest zimny i suchy, dzięki czemu wyrabia się tam doskonale suszone szynki. Wtedy jeden z uczniów poprosił, aby nie mówił o szynce, gdyż muzułmanie nie mogą nawet o tym słuchać. Muzułmanie nie jedzą mięsa wieprzowego ani jego przetworów. "Co ty lub ktokolwiek je, nie jest dla mnie ważne - odpowiedział nauczyciel i dodał - twoja lub czyjakolwiek religia jeszcze mniej mnie obchodzi. W klasie jest 30 uczniów i to ty powinieneś dostosować się do 29, a nie oni wszyscy do ciebie jednego". Powiedział też, że jeżeli uczeń nie zgadza się z treściami nauczania w tej szkole, może przenieść się do innej. Rodzice ucznia złożyli doniesienie na policję i do prokuratury o popełnieniu wykroczenia polegającego na propagowaniu rasizmu i ksenofobii. Według aktu oskarżenia, nauczyciel powiedział, że uczeń może wyjechać do swojego kraju, jeżeli nie lubi szynki, i nazwał go "bezużytecznym". Zdaniem nauczyciela, oskarżenie jest do tego stopnia bezpodstawne i groteskowe, że rodzice chłopca musieli uciec się do kłamstwa i oszczerstwa. "Nie wiem, jak do tego doszliśmy" - dodał. Władze szkoły i lokalny rząd Andaluzji udzieliły poparcia nauczycielowi. Prokuratura zamknęła śledztwo w tej sprawie uznając, że nie doszło do popełnienia przestępstwa. "To uczeń zachował się kapryśnie, sekciarsko, niedopuszczalnie - stwierdził prokurator Juan Cisneros. - Próbował cenzurować treści nauczania w szkole, narzucając swoją wolę nauczycielowi i innym uczniom".