Nie wiadomo, co wygnało młodego Australijczyka w samych majtkach na autostradę pełną pędzących ciężarówek. Potrzeba protestu przeciw niesprawiedliwości społecznej? Głód w Trzecim Świecie? Guantanamo? Problemy rdzennej ludności Australii z asymilacją? Konflikt izraelsko - palestyński? Współczucie dla nadąsanego Pana Prezydenta, który w dalekiej Polsce czuwa, wzdycha i nie zna Rona Asmusa? Raczej nie. Policja miasta Melbourne uważa, osiemnastolatek, który zdecydował się na grę w "tchórza" przeciwko rozpędzonym, wielotonowym ciężarówkom był po prostu głupi. Nie, ta historia nie skończyła się zbyt dobrze. Przypominała bardziej "Happy Tree Friends" niż "Królika Bugsa". Osiemnastolatek jednak, na szczęście i mimo poważnych obrażeń, przeżył. To osłabia jego kandydaturę do nagrody Darwina, która, jak wiemy, przyznawana jest pośmiertnie tym, którzy schodząc z tego łez padołu z własnej winy i w wyjątkowo idiotyczny sposób przyczyniają się do poprawy jakości pozostałego na ziemi materiału genetycznego homo sapiens sapiens. Czasem jednak tym, którzy uniknęli katastrofy o włos, przyznawane jest specjalne wyróżnienie. Życzymy tego wyróżnienia młodemu mieszkańcowi antypodów z całego serca, żywiąc jednocześnie nadzieję, że zaspokoi ono jego ambicje i nie będzie starał się już o główną nagrodę. Choć ma chłopak potencjał. ZS