Policja ustaliła, że chłopak dokonał modyfikacji kamery, korzystając z instrukcji znalezionych w Internecie. "Kamera" mogła razić prądem o napięciu 600 V. Uczeń przyniósł swój paralizator do szkoły, ale na szczęście nie zdążył go wypróbować, ponieważ jeden z nauczycieli zorientował się w sytuacji i interweniował. Nastolatkowi postawiono zarzut posiadania niebezpiecznej broni na terenie szkoły, próby napaści oraz zakłócenia spokoju.