Firma ubezpieczeniowa Suva ustawiła urządzenia na stokach Andermatt w południowej Szwajcarii i zamierza w tym sezonie postawić je jeszcze w 12 innych ośrodkach. Narciarze są zapraszani do tego, aby poddali się kontroli. Jeśli dobrze wytypują swoją prędkość, otrzymują mały prezent - wyjaśnił ubezpieczyciel. Pierwsze wyniki wykazały, że narciarzom się wydaje, że jadą z prędkością niższą o 10-20 km/h niż jest naprawdę - powiedziała rzeczniczka firmy Marie-Christine Repond. - Narciarze mogą osiągać prędkość 50 km/h, a nawet większą w bardzo krótkim czasie - wyjaśniła. Kolizja przy prędkości 50 km/h może prowadzić do obrażeń jak przy upadku z 10 metrów - ostrzega firma. W minionych latach ubezpieczyciel odnotował 70 tys. wypadków, w tym kilka śmiertelnych, na szwajcarskich stokach.