71-letni prezenter, jeden z nestorów dziennikarstwa telewizyjnego we Włoszech, do niedawna gwiazda telewizji premiera Silvio Berlusconiego, a obecnie RAI, argumentuje, że cesarz padł ofiarą plotek, zniesławienia i oszczerstw. Długo, przypomina, oskarżano go o to, że podpalił Rzym, choć nie była to prawda. Dlatego według Costanzo Nerona należy zrehabilitować, bo zasłużył na sprawiedliwość. Wniosek o nadanie ulicy jego imienia skierował do burmistrza Wiecznego Miasta Gianniego Alemanno. - Nie dam spokoju burmistrzowi, póki nie dedykuje mu chociaż zaułka - oświadczył Costanzo podkreślając: "nawet krętej uliczki, zamkniętej ulicy, może być nawet na peryferiach". Burmistrz włoskiej stolicy stwierdził z kolei, że na razie nie wyraził na to zgody, gdyż - jak przyznał - propozycja ta budzi w nim mieszane uczucia. - Najpierw trzeba o tym porozmawiać z historykami i ludźmi kultury - zdecydował Alemanno. Pomysł ten pochwalił już tymczasem szef komisji kultury we władzach Rzymu Federico Mollicone. - Słuszne jest to, by podjąć się ponownej oceny postaci Nerona, bo padł on ofiarą niedokładnego i fałszywego "potępienia pamięci" - oświadczył przywołując łacińskie określenie dla procedury usunięcia z dokumentów i pomników imienia i zniszczenia wizerunków osoby skazanej na zapomnienie. Jego zdaniem imieniem cesarza można by nazwać cały park wokół Domus Aurea, czyli Złotego Domu Nerona na wzgórzu Oppio. W lipcu 2007 roku odbył się w rzymskiej bazylice Maksencjusza teatralny proces Nerona, w którym został on oczyszczony z licznych zarzutów, m.in. zabicia żony i matki, doprowadzenia do śmierci Seneki i obojętności wobec gigantycznego pożaru miasta. Orzeczenie to wydali zawodowi sędziowie, biorąc pod uwagę opinię ławy przysięgłych, którą tworzyło 12 wybranych losowo widzów. Przytaczając oceny historyków, obrona rzymskiego cesarza zdołała udowodnić, że utrwalony wizerunek Nerona, który miał grać beztrosko na lirze gdy płonął Rzym, jest fałszywy. Ława przysięgłych uniewinniła także Nerona z zarzutu zamordowania żony Oktawii i matki Agrypiny argumentując, że został on doprowadzony do szaleństwa przez swą kochankę Poppeę. Najwięcej trudności przysporzyło obronie oczyszczenie Nerona z zarzutu doprowadzenia do samobójstwa jego dawnego doradcy - Seneki. W tym przypadku sąd wziął pod uwagę okoliczności łagodzące, a za takie uznano przytoczone przez historyków argumenty, że słynny stoicki filozof był zamieszany w spisek w celu zabicia cesarza. Jako zasługi Nerona wymieniono podczas procesu "podarowanie Rzymowi 14 lat pokoju i dobrobytu" oraz budowę wielu pięknych budowli i jego działalność jako mecenasa sztuki.