Emerytowany dentysta Eric King-Turner dotarł do Wellington po pięciotygodniowej podróży statkiem z Southampton w południowej Anglii. - Cieszę się, że tu jestem. Moja żona mieszkała ze mną przez 13 lat w Wielkiej Brytanii, więc pomyślałem, że pewnie tęskni za domem - powiedział o swojej 89-letniej żonie Doris, która pochodzi z Nowej Zelandii. King-Turner będzie mieszkał w rodzinnym mieście żony, Nelson, gdzie zamierza oddawać się wędkowaniu. - Ważne jest to, że kiedy będę miał 105 lat, nie pomyślę, że mogłem przeprowadzić się do innej części świata, gdy miałem 102 lata, ale tego nie zrobiłem - wyjaśnił jeszcze przed podróżą staruszek. Z racji na swój wiek trafił do "Księgi Rekordów Guinnessa".