Wciąż nie wiadomo kto jest zwycięzcą głównej nagrody. 47-letni murarz, wskazywany jako świeżo upieczony multimilioner, stanowczo temu zaprzecza. Średniowieczne miasteczko liczące 2 tysiące mieszkańców, w którym do sobotniego wieczoru panowały cisza i spokój, przeżywa prawdziwą inwazję ciekawskich oraz dziesiątek ekip telewizyjnych i reporterów. Mieszkańcy żartują, że niemal wszyscy zdążyli w ciągu weekendu udzielić wywiadu mediom. - Wszyscy przybywają i robią nam zdjęcia. Panuje wielkie zainteresowanie. Ta historia otworzyła Bagnone na cały świat - powiedział współwłaściciel baru "Baffi", gdzie ktoś za dwa euro kupił kupon. Przyznał, że nie wie komu go sprzedał. Tymczasem do anonimowego zwycięzcy z Bagnone napływają z całych Włoch rozmaite prośby o pomoc finansową. Ktoś prosi o pieniądze na wydanie powieści kryminalnej, inny - o 20 tysięcy euro na złocony flet.