Na dworze było dość chłodno, zaledwie 11 stopni. Wiał też dość silny jesienny wiatr. Gdy policjanci zatrzymali rower, dziewczynka, która siedziała w foteliku przymocowanym do bagażnika, miała już sine z zimna wargi. Pani prawnik tłumaczyła zdumionym funkcjonariuszom, że zmuszanie małego dziecka do noszenia ubrania byłoby naruszeniem jego praw. Twierdziła też, że jej córeczce nie powinno być zimno, ponieważ ciało matki chroni ją przed wiatrem. Ostatecznie policjanci zmusili kobietę, by włożyła córce kurtkę, która zresztą miała przy sobie. Pani prawnik odpowie za stworzenie zagrożenia dla zdrowia dziecka.