Nagły spadek po historycznych wzrostach. Co dalej z rynkiem złota?
Największy spadek kursu złota od 2013 roku wstrząsnął rynkami finansowymi. Kruszec, który jeszcze niedawno bił rekord za rekordem, w jeden dzień stracił ponad 6 proc. wartości. Co stoi za tym nagłym zwrotem?

Spis treści:
- Cena złota 2025. Największy spadek od 12 lat
- Ile aktualnie wynosi kurs złota?
- Co dalej ze złotem? Eksperci studzą emocje
Od początku września cena złota wzrosła o blisko 25 proc. - z poziomu około 3 300 USD za uncję do historycznych rekordów w rejonie 4 380 USD. Złoto stało się jednym z najlepiej radzących sobie aktywów na świecie, wyprzedzając zarówno indeksy giełdowe, jak i surowce energetyczne. Dla wielu inwestorów był to sygnał euforii, ale dla analityków - ostrzeżenie, że rynek jest przegrzany i podatny na korektę.
Cena złota 2025. Największy spadek od 12 lat
Rynek złota przeżył w ostatnich dniach prawdziwy wstrząs. Po miesiącach dynamicznych wzrostów, które wyniosły notowania kruszcu na historyczne szczyty, 21 października przyszło gwałtowne tąpnięcie.
W ciągu jednego dnia kurs złota spadł o ponad 6 proc. - to największe obsunięcie od 2013 roku. Za tym ruchem nie stoi przypadek. To efekt nawarstwienia kilku czynników, które dotąd napędzały popyt na tzw. bezpieczne aktywa.
Jeszcze niedawno złoto biło rekord za rekordem. W zaledwie dwa miesiące jego cena wzrosła o blisko 25 proc. Tak gwałtowny rajd analitycy określają mianem blow-off top - momentu, w którym kurs rośnie niemal pionowo, a inwestorzy, zwłaszcza ci, którzy weszli wcześniej, zaczynają masowo realizować zyski.
Efekt? Lawina sprzedaży, która ciągnie ceny w dół. Wystarczy kilka dużych transakcji, by uruchomić efekt domina - kolejni gracze, widząc spadki, wolą zabezpieczyć zysk, przyspieszając wyprzedaż.
Drugim czynnikiem, który przyczynił się do spadku cen kruszcu, jest siła amerykańskiej waluty. Złoto notowane jest w dolarach, dlatego umocnienie tej waluty sprawia, że kruszec staje się droższy dla inwestorów spoza Stanów Zjednoczonych. To z kolei ogranicza globalny popyt. W ostatnich tygodniach dolar zyskał na wartości dzięki sygnałom z Rezerwy Federalnej, że gospodarka USA pozostaje stabilna, a ryzyko recesji maleje. W takiej sytuacji część inwestorów uznała, że większy potencjał zysków znów drzemie w akcjach i obligacjach, a nie w metalach szlachetnych.
Na cenę złota wpłynęły również wskaźniki techniczne, które służą do oceny kondycji rynku i siły trwającego trendu. Jednym z najczęściej stosowanych jest RSI (Relative Strength Index), czyli indeks siły względnej. Gdy jego wartość przekracza 70 punktów, uznaje się, że rynek jest mocno wykupiony, co w rezultacie zwiększa ryzyko nagłego zwrotu. W ostatnich dniach RSI dla złota zbliżył się do poziomu 90, a więc do strefy ekstremalnego wykupienia. W takich warunkach nawet niewielki impuls - na przykład spadek popytu sezonowego lub zmiana nastrojów inwestorów - może uruchomić gwałtowną korektę.
Ile aktualnie wynosi kurs złota?
Według danych Narodowego Banku Polskiego 22 października 2025 roku cena złota w przeliczeniu na gram wynosiła 489,04 zł (próba 1000). Oznacza to, że za jedną uncję, czyli około 31,1 grama, trzeba zapłacić niespełna 15 200 zł. W ujęciu dolarowym notowania oscylowały wokół 4 100 USD za uncję, po tym jak dzień wcześniej spadły chwilowo poniżej poziomu 4 040 USD.
Dla polskiego inwestora oznacza to, że cena złota zależy nie tylko od globalnych notowań, ale również od kursu dolara wobec złotego. Przy obecnym poziomie około 3,65 zł za USD, koszt zakupu uncji kruszcu w Polsce kształtuje się właśnie w granicach 15 tysięcy złotych. Jednak ostateczna cena detaliczna może być wyższa ze względu na marże dealerów, podatki oraz bieżące wahania walutowe.
Podobny scenariusz rozegrał się już w kwietniu 2013 roku, gdy złoto w zaledwie dwa dni potaniało o ponad 13 proc. Dla wielu inwestorów tamten moment był bolesną lekcją pokory. Ale historia pokazuje też coś innego: mimo takich turbulencji złoto zawsze prędzej czy później odzyskuje swoją pozycję. Banki centralne doskonale o tym wiedzą. Od lat systematycznie zwiększają rezerwy kruszcu, traktując go jako bezpieczną przystań w czasach geopolitycznych napięć i niepewności gospodarczej.
Według danych World Gold Council, Polska od 2018 roku niemal potroiła swoje zasoby złota - z 103 do około 360 ton. To wyraźny sygnał, że choć krótkoterminowe wahania bywają dramatyczne, w długim horyzoncie złoto pozostaje symbolem stabilności, wartości i zaufania.
Co dalej ze złotem? Eksperci studzą emocje
Choć spadek notowań złota z 21 października wyglądał dramatycznie, większość analityków jest zgodna: nie oznacza on końca hossy, a raczej potrzebną korektę po miesiącach gwałtownych wzrostów. - Rynek złota był po prostu zbyt rozgrzany - ocenia Nicky Shiels z MKS Pamp, cytowana przez Financial Times.
Jej zdaniem, fundamenty pozostają mocne: banki centralne wciąż kupują kruszec, a napięcia geopolityczne, nawet jeśli chwilowo słabną, wciąż są realnym czynnikiem ryzyka dla globalnej gospodarki.
Podobnego zdania jest Suki Cooper ze Standard Chartered, która zauważa, że złoto "pozostaje atrakcyjne w środowisku niskich realnych stóp procentowych". Dodaje jednak, że krótkoterminowo możliwe są dalsze wahania, ponieważ rynek musi "przetrawić" ostatnią falę wzrostów i ustabilizować się na nowym poziomie równowagi.
Z historycznego punktu widzenia korekty takie jak obecna zdarzają się regularnie, lecz nie zmieniają długoterminowego trendu. Kruszec wciąż postrzegany jest jako ubezpieczenie przed inflacją, niestabilnością polityczną i spadkiem wartości walut fiducjarnych. Jak podkreśla World Gold Council, nawet przy rosnących stopach procentowych czy umacniającym się dolarze, popyt na fizyczne złoto ze strony banków centralnych i gospodarstw domowych wciąż jest wysoki.











