W Berlinie z roku na rok rośnie liczba wiernych, którzy uczestniczą w protestanckich nabożeństwach wigilijnych. Jak podał w miniony weekend dziennik "Der Tagesspiegel" w zeszłym roku kościoły w stolicy odwiedziło w Wigilię 246 tysięcy osób - również niewierzących - podczas gdy przeciętnie w niedzielę na msze przychodzi 17 tysięcy. Jednym z najbardziej obleganych kościołów jest Katedra Berlińska. Dwa lata temu niektórzy wierni zostali przed drzwiami, bo wnętrze było przepełnione. Doszło nawet do głośnych protestów. Dlatego już w zeszłym roku wprowadzono dla parafian darmowe bilety, które odbierać można w biurze parafii katedralnej i które gwarantują posiadaczowi miejsce siedzące. Dla parafian zagwarantowano 300 z 1600 miejsc na ławkach wewnątrz kościoła. Osoby z biletami wpuszczane są osobnym wejściem. System sprawdził się i w tym roku zdecydowano się go powtórzyć. Katedra Berlińska wcale nie jest pionierem wigilijnego systemu biletowego. Już od 20 lat podobną metodę stosuje ewangelicki kościół św. Piotra i Pawła na osiedlu Nikolskoje nad brzegiem rzeki Haweli. Wystarczy odpowiednio wcześniej zgłosić się do biura parafii. Już pod koniec listopada rozdano wszystkie 400 biletów. Z apelem o rozładowanie wigilijnego oblężenia kościołów wystąpiło w miniony poniedziałek dwóch polityków Unii Chrześcijańsko- Demokratycznej (CDU) oraz liberalnej FDP. Jak podał dziennik "Bild" Thomas Volk z CDU w Badenii-Wirtembergii zażądał, by na nabożeństwa wigilijne wpuszczać jedynie członków Kościoła, którzy opłacają stosowny podatek. - Inni powinni zrezygnować z udziału w nabożeństwie tego dnia (w Wigilię) - powiedział Volk. - Ci, którzy płacą podatek na Kościół, nie mogą zostać wykiwani i stać na zewnątrz w czasie tak ważnego nabożeństwa - powiedział z kolei szef frakcji FDP w Berlinie Martin Lindner. Poparł on metodę wydawania biletów z rezerwacją miejsc siedzących dla członków parafii. Jednak część duchownych krytykuje te pomysły. - Nie może powstać wrażenie, że Kościół dzieli społeczeństwo na dwie klasy. Jezus zaprasza wszystkich do modlitwy. Nie pytałby, czy ktoś płaci podatek na Kościół, albo czy był ochrzczony - ocenił rzecznik arcybiskupstwa berlińskiego Stefan Foerner. I dodał, że - jak pokazuje doświadczenie - "nawet pełny kościół zawsze może pomieścić jeszcze więcej osób".