Na czasy kryzysu - pływający kościół
Londyńskie Canary Wharf to dzielnica wielkich finansów - i handlu. Wydawać by się mogło, że w tym miejscu nie doświadczysz obecności Boga - ale to właśnie tutaj znajduje się jedyny pływający kościół w Wielkiej Brytanii - Barka Świętego Piotra. Odkąd Barka pięć lat temu zarzuciła tu kotwicę, liczba uczestników mszy odprawianych w porze lunchu stale rośnie.
"Frekwencja rosła nieprzerwanie w ciągu tych pięciu lat działalności naszej świątyni. Ostatni rok był wyjątkowo ciężki z uwagi na spowolnienie gospodarcze. Wiele osób straciło pracę i wyprowadziło się z Canary Wharf, ale pojawiają się też nowe twarze" - mówi Marcus Nodder, pastor w Barce Świętego Piotra.
Trzeba dodać, że w czasach recesji wielu pracowników sektora finansowego znajduje pociechę w wierze.
"To najlepszy kościół, jaki kiedykolwiek widziałem - to wspaniałe, że możesz tu przyjść w środku dnia i że znajduje się on o krok od mojego miejsca pracy" - twierdzi Hugues Lassalle, pracownik banku.
Zobacz materiał INTERIA.TV na temat Barki Świętego Piotra:
Niestety, dynamicznie rozwijające się kongregacje są rzadkością w Zjednoczonym Królestwie, gdzie frekwencja w kościołach zmniejsza się od lat. Podczas gdy katolickie parafie skorzystały z napływu imigrantów z Europy Wschodniej, nie można tego powiedzieć o świątyniach anglikańskich. Ale anglikańska diecezja w Lincoln radzi sobie całkiem dobrze. Z najnowszych statystyk wynika, że liczba młodych wiernych poniżej 16-go roku życia regularnie uczestniczących w nabożeństwach wzrasta co rok o 10 procent.
Wielebny Timothy Ellis, biskup Grantham mówi: - "Statystyki dotyczące młodzieży są symptomatyczne dla ogólnokrajowej tendencji. To prawda, że w naszej diecezji wprowadzamy liczne i zróżnicowane inicjatywy, by podtrzymywać żywotność wiary i form jej ekspresji, by unowocześniać ją i w ten sposób czynić atrakcyjną dla młodych ludzi".
Inicjatywy te to między innymi parafialne blogi, publikacje internetowe oraz... "U2-rystia", czyli chrześcijańska eucharystia w oprawie muzyki U2. Wielu uważa jednak, że przyszłość Wielkiej Brytanii rysuje się w ateistycznych barwach - zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę szersze trendy wśród młodzieży.
Keith Porteous Wood z National Secular Society, organizacji zrzeszającej racjonalistów, mówi: - "Około dwie trzecie nastolatków nie identyfikuje się z żadnym wyznaniem. Co do reszty społeczności wiernych, coraz bardziej się ona starzeje".
Według NSS, do roku 2050 frekwencja w brytyjskich kościołach spadnie poniżej jednego miliona, a statystyczny wierny będzie liczył 75 lat.
Brytyjscy wierni modlą się, aby ta przepowiednia nigdy się nie sprawdziła.
Tłumaczenie na podstawie AFP - Katarzyna Kasińska