Badania aktywności mózgu myszy pokazały, że te, które maja przychówek, znacznie silniej i szybciej reagują na pisk małych, niż te które jeszcze nie rodziły. Wynika to ze zmian, jakie zachodzą w obrębie kory słuchowej ich mózgu. Dokładne przyczyny tych zmian nie są na razie znane. Prawdopodobnie wpływają na to zmiany hormonalne w czasie ciąży. Może być też tak, że matki słysząc głos potomstwa odczuwają przypływ "hormonu szczęścia" - dopaminy. Jak pisze czasopismo "PLoS Biology", u myszy które mają potomstwo, zaobserwowano w reakcji na pisk małych znacznie szybszy wzrost aktywności komórek nerwowych w rejonie mózgu odpowiedzialnym za odbiór bodźców słuchowych. Prawdopodobnie taka reakcja sprzyja właściwej ocenie ważności takich odgłosów i skłania myszy do natychmiastowego poszukiwania młodych i brania ich pod opiekę. Badacze zamierzają się teraz przekonać się, czy podobny efekt występuje także u ojców. Jeśli to potwierdzą, znacznie trudniej będzie się panom wytłumaczyć, że... żadnego płaczu dziecka nie słyszeli.