Presley miał krótki przystanek na Glasgow Prestwick Airport w Szkocji w 1960 roku - jest tam nawet tablica upamiętniająca do wydarzenie. Znany producent teatralny Bill Kenwright powiedział rozgłośni radiowej BBC, że Presley przyleciał do Londynu w 1958 roku, gdzie spotkał się z popularnym brytyjskim rockmanem Tommym Steelem. Steele otrzymał telefon od Presleya, kiedy ten stacjonował z amerykańską armią w Niemczech. Król powiedział mu, że lubi jego muzykę, a później spędził z nim w Londynie jeden dzień. 71-letni Steele potwierdził tę informację gazecie "Daily Mail" i wyraził ubolewanie, że sekret wyszedł na jaw. "Mam nadzieję, że Elvis mi wybaczy" - powiedział o Presleyu, który zmarł w 1977 roku w wieku 42 lat. "To było spotkanie dwóch młodych mężczyzn, podzielających miłość do muzyki i ten sam dreszcz osiągnięcia czegoś niewyobrażalnego" - dodał. Wizyta była najwyraźniej trzymana w sekrecie, żeby Presley nie był ścigany przez fanów, ale nie wiadomo, dlaczego Steele chciał ją nadal utrzymywać w tajemnicy. Przedstawiciele majątku Presleya Graceland w Memphis nie skomentowali tej sprawy. Na szkockim lotnisku doniesienia zostały przyjęte z rezerwą. Szef lotniska Glasgow Prestwick Mark Rodwell powiedział, że chciałby zobaczyć dowód obecności Presleya w Londynie. "Z tego co mi wiadomo lotnisko Prestwick jest jedynym miejscem w Wielkiej Brytanii, gdzie Elvis Presley postawił nogę" - skwitował chłodno.