Clive Wolman powiedział sędziom w trakcie procesu, że kiedy parkuje swoje Suzuki przed domem to nie jest podmiotem prawa państwowego, bo motor balansuje na stopce i obydwa koła są w powietrzu. Wolman już dostał 100 mandatów za parkowanie. Teraz przygotowuje odwołanie od decyzji rady miejskiej. Upiera się przy swoim zdaniu, bo w przepisach drogowych jest sformułowanie mówiące, że by doszło do nieprawidłowego parkowania, motor "musi być zaparkowany jednym, lub większą ilością kół na jakiejkolwiek części drogi miejskiej". Już raz prośby prawnika o anulowanie mandatów zostały odrzucone. Uważa, że w poprzedniej instancji urzędnicy źle zinterpretowali znaczenie słowa "na". Przedstawiciele rady miejskiej mówią, że argumenty prawnika są absurdalne.