Za dwa tygodnie około stu osób zamierza wejść na najwyższą górę Czech, by pobić rekord w tak zwanym morsowaniu na sucho. Mają być ubrane tylko w krótkie spodenki, a cieplejszy strój będą mieć w plecakach. Czeskie Pogotowie Górskie (HS) zaapelowało w związku z tym do uczestników przedsięwzięcia, by rozważyli, czy są w wystarczający sposób przygotowani na tak ekstremalne ryzyko. Według ratowników próba nie musi być groźna dla osób obytych z niskimi temperaturami, ale ponieważ informacja pojawiła się w internecie, obawiają się, że mogą w tym też uczestniczyć osoby nieprzygotowane. Śnieżka. Próba bicia rekordu w suchym morsowaniu. Apel służb Rzecznik Karkonoskiej Grupy HS Marek Frysz powiedział, że jeżeli zajdzie potrzeba, ratownicy będą interweniować, ale może to wydłużyć czas potrzebny na udzielenie pomocy innym osobom. Według niego morsowanie nawet przy niskich temperaturach, ale w suchej pogodzie jest bardziej bezpieczne, niż przy deszczu, śniegu, wietrze i temperaturach w okolicach zera. Trasa zimowego wejścia liczy dziewięć kilometrów z 800-metrowym przewyższeniem. Organizatorzy, rekordzista w suchym morsowaniu trener Dominik Luks oraz trener terapii zimnem Libor Mattusz, przekonują, że pomoc ratowników nie będzie konieczna. Chcą zminimalizować ryzyko i zabrać w góry jedynie osoby odporne na ekstremalne warunki. Na wypadek kryzysu uczestnicy próby mają mieć ze sobą ciepłą odzież i śpiwory. Grupie bijącej rekord mają towarzyszyć opiekunowie. Wszyscy mają mieć ze sobą rozgrzewającą herbatę z imbirem. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!