- Nie mogłem zostawić pacjenta w tak delikatnym momencie - powiedział 59-letni Claudio Vitale. - Nie jestem bohaterem, wykonywałem tylko swoje obowiązki - dodał neurochirurg. W połowie operacji doktor Vitale zaczął odczuwać silne bóle w klatce piersiowej, ale nie chciał zgodzić się na prośby zespołu lekarskiego, nalegającego na wezwanie do niego pomocy. Pozwolił jednak, by poddano go szybkiemu badaniu, które wykazało, że przeszedł łagodny zawał. Vitale położył się w szpitalnym łóżku dopiero po zakończeniu operacji; natychmiast sam przeszedł też zabieg chirurgiczny. Leżąc na oddziale doktor Vitale cały czas interesował się stanem swego pacjenta, który wraca już do zdrowia. Dzielny chirurg zapowiedział, że sam wkrótce wróci do pracy na sali operacyjnej.