Naukowcy są w trakcie badań mających ustalić, dlaczego mierzące ok. osiem metrów martwe zwierzę leżało w dzikiej dżungli. Jak mówi biolog Dirlene Silva, ssak nie miał obrażeń ciała. "Znaleźliśmy jedynie niewielkie zadrapania charakterystyczne do tych, jakie pozostawiają po sobie ptaki drapieżne" - dodała. Możliwe, że wieloryb był już martwy, kiedy woda wyrzuciła go na brzeg podczas silnych przypływów, a fale przeniosły ciało na tereny ujścia Amazonki. Niewykluczone, że wieloryb zmarł w skutek połknięcia niebezpiecznych plastikowych elementów, które trafiają do oceanicznych wód. W celu ustalenia dokładnej przyczyny śmierci wieloryba grupa badaczy złożona z 10 biologów z instytutu Bicho D’agua pobrała próbki jego tkanek. Fragmenty tuszy zostaną poddane szczegółowym analizom. Niecodziennie zjawisko nie jest jednak pierwszym, jakie odnotowano w okolicy ujścia Amazonki. Do podobnego zdarzenia doszło w 2007 roku, kiedy w dżungli natrafiono na martwego płetwala karłowatego. (EM)