Obdarowani w większości przypadków reagowali zdziwioną miną, brali kartoniki i pędzili do biura. Tylko jedna z pań z Urzędu Marszałkowskiego przyznała się: - Ominęłam ich szerokim łukiem, bo myślałam, że coś sprzedają. Pomysłodawcą akcji jest Arkadiusz Zieliński, student filozofii (niedawno organizował akcję wysyłania do prezydenta Rosji kartek z napisem "Rosjo, opamiętaj się" w związku z wojną w Czeczenii.) Jego zdaniem, dzięki otrzymanym wizytówkom urzędnicy nabiorą wiary w siebie. Akcja nie jest jednorazowa - będzie powtarzana przez 10 kolejnych czwartków. Za każdym razem na wizytówkach będzie wypisane inne słowo. - Ciekawa akcja, choć początek niezbyt trafny - podsumowuje jeden z urzędników. - Na pierwszy ogień powinien pójść "punktualny". Wtedy przynajmniej przez następne 9 tygodni ludzie wręczający wizytówki nie musieliby stać przy wejściu przez godzinę i czekać na spóźnialskich.