Pomysłodawcy przekonują, że taki system pomoże ograniczyć emisję dwutlenku węgla i maksymalnie zużytkować energię. Generowanego w krematorium ciepła może być tak wiele, że uda się jeszcze ogrzać bojler i oświetlić kaplicę. Pomysł zyskał już akceptację miejscowych ludzi. - Nie przeszkadza mi to - mówi duchowny, Tim Hayes z Kościoła Św. Jana - Traktują ludzi z należnym im szacunkiem, natomiast pozyskiwanie ciepła to już proces naukowy. Będzie to dość interesujące zobaczyć, czy im się uda - dodaje. Podobnego zdania jest również duchowny Vernon Marshall, który nazwał cały proces "ostatecznym aktem wspaniałomyślności", który jest "wspaniałym sposobem na zabezpieczenie przez zmarłych komfortu dla żywych w tym ciężkim dla nich czasie".