Latawiec siedmioletniego chłopca zaplątał się o gałąź drzewa koło Ruesselsheim (Hesja) nad rzeką Men. Gałąź, wystająca kilka metrów nad wodę, z brzegu okazała się niedostępna. Dwaj policjanci, którzy akurat patrolowali tę okolicę, przez megafon poprosili o pomoc kapitana przepływającego tamtędy 800- tonowego statku. Ten bez wahania zmienił kurs, podpłynął pod gałąź i zdjął latawiec. Chłopiec, który odzyskał ulubioną zabawkę, nie posiadał się z radości.