Jej matka Desi postanowiła znaleźć firmy zabawkarskie z USA i Europy, które produkują lalki z charakterystycznymi dla niego rysami twarzy. Jedną z takich firm jest Downi Creations. Jej szefowa, Donna Moore, uczyła wcześniej w szkole specjalnej. Jako nastolatka zaczęła jednak tracić wzrok. W 1995 roku całkowicie ociemniała, co zmusiło ją do pracy w domu. Zauważyłam, że istnieje duże zapotrzebowanie na tego typu lalki, ponieważ dzisiejsze społeczeństwo kładzie zbyt duży nacisk na perfekcję. Kiedy chore dzieci biorą do ręki taką lalkę jak Barbie, nie widzą w niej siebie i potrzebują czegoś, z czym mogłyby się identyfikować. Downie Creations oferuje 8 różnych modeli lalek, w tym czarnoskóre. Są wśród nich zarówno chłopcy, jak i dziewczynki. Twarze mają kilka charakterystycznych dla zespołu Downa cech, m.in. lekko skośne oczy (kąty boczne znajdują się wyżej od kątów przyśrodkowych), niewielkie usta, wystający język (glossoptosis) oraz małe małżowiny uszne. Lalki mają nie tylko zapewnić rozrywkę chorym dzieciom, ale także przysłużyć się do lepszego uświadomienia opinii publicznej. Wykorzystanie ich jako pomocy dydaktycznych, również na wyższych uczelniach, powinno ułatwić oswojenie tego zespołu. Od 1996 roku sprzedano ok. 2500 lalek z zespołem Downa. Projektant Jerri McCloud stworzył realistycznie wyglądające modele, bazując na zdjęciach wielu dzieci. Ponieważ ze względu na wady wrodzone serca wiele osób z zespołem Downa przechodzi operacje, lalki mają nawet na piersiach charakterystyczne blizny. Niektórzy krytykują lalki za chęć zarobienia na czyimś nieszczęściu, jednak większość potencjalnych klientów reaguje na nie pozytywnie. Jedna sztuka kosztuje aż 174,95 dol., ale można rozłożyć płatność na trzy miesiące. Sporą część nabywców stanowią uniwersytety. Autor: Anna Błońska