Za 1 euro można było obejrzeć realistyczną "egzekucję" na krześle elektrycznym. Pokaz demonstrował wszystkie fazy uśmiercania człowieka: 15 sekund wstrząsów elektrycznych, a na koniec dym unoszący się nad manekinem. Sala straceń cieszyła się wielką popularnością, a wśród zwiedzających nie brakowało dzieci, towarzyszących rodzicom. Po protestach i burzy w mediach kierownictwo lunaparku w porozumieniu z władzami lokalnymi podjęło decyzję o zamknięciu "atrakcji".