Bydło znalazło się na celowniku ekologów, kiedy odkryto, że jest bardziej szkodliwe dla środowiska niż samochody terenowe. Dziennie krowa wydziela ilość metanu, porównywalną do ilości dwutlenku węgla zawartego w spalinach Land Rovera po przejechaniu 50 km. Ilość produkowanego przez zwierzęta metanu zaniepokoiła brytyjski rząd do tego stopnia, że ten zlecił badania nad możliwością ograniczenia szkodliwego gazu. Szacuje się, ze bydło odpowiada za jedną czwartą produkcji całego metanu, który dwadzieścia razy silniej odpowiada za powstawanie efektu cieplarnianego niż dwutlenek węgla. Problem staje się palący, bo jak szacuje Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa, emisja metanu do roku 2030 ma wzrosnąć o 60 procent. Badania przeprowadzone w Nowej Zelandii sugerują, że produkcja zwierzęcego gazu może zostać zmniejszona nawet o 50 procent. Eksperymenty nad składem diety są aktualnie przeprowadzane na owcach. Stłacza się je w zamkniętym tunelu, mierzy jakość powietrza i podaje pokarm. Po jakimś czasie, po karmieniu, kiedy jedzenie zostanie już strawione, powietrze jest badane po raz kolejny. Michael Abberton z instytutu z Aberystwyth pokłada nadzieje w rajgrasie (rodzaj trawy) oraz białej koniczynie. Mówi: - Rajgras o wysokiej zawartości cukru polepsza jakość mleka oraz mięsa.