35-letni Raetsch powiedział gazecie "Neue Presse" (wydanie wtorkowe), że dla swego kota imieniem Maxi, cierpiącego na chroniczną niewydolność nerek, znalazł już dawcę w pewnym schronisku dla zwierząt w Stanach Zjednoczonych. W owym schronisku z braku miejsca koty często się po prostu usypia. Z kolei w Niemczech przepisy zabraniają pobrania organu do przeszczepu od zdrowego zwierzęcia. Ostatecznie uratowane mają zostać dwa kocie życia, ponieważ Raetsch zapowiedział już, że dawcę zaadoptuje i zabierze ze sobą do Niemiec. Koszty całego przedsięwzięcia z pewnością będą wysokie; sam przeszczep ma kosztować 7 tys. euro. Dojdą do tego koszty przelotu Raetscha do USA i z powrotem, koszty transportu zwierząt, koszty pobytu itd. - To zupełnie bez znaczenia - mówi Raetsch o kwestiach finansowych i dodaje, że jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie jeździł skromniejszym samochodem, albo nawet sprzeda motocykl Harleya.