Cywety zżuwają jagody kawy z wyjątkiem ziaren, które połykają. Soki trawienne zwierząt rozpuszczają część skorupki, pozbawiając ziarna części goryczy. Pracownicy plantacji zbierają następnie odchody cywet i wybierają z nich ziarna, z których powstaje kopi luwak (nazwa ta jest połączeniem słów "kawa" i "cyweta"), bardzo delikatny gatunek kawy, ceniony ponoć przez brytyjską rodzinę królewską. O tym, jak ceniony jest to napój świadczy jego cena. Funt (0,45 kg) kopi luwak kosztuje 600 dolarów, a w jednym z pięciogwiazdkowych hoteli w Hongkongu za filiżankę tej kawy trzeba zapłacić 30 USD. Całą historię można by uznać za miejską legendę, gdyby nie fakt, iż postanowił ją sprawdzić Massimo Marcone, jeden ze światowych ekspertów ds. żywności. Badał on kopi luwak w swoim laboratorium na kanadyjskim University of Guelph. Odkrył, że rzeczywiście soki trawienne cywet pozbawiają ziarna części kofeiny, dzięki czemu nie wpływa ona tak pobudzająco jak inne gatunki kawy. Ponadto enzymy rozkładają też białka, odpowiedzialne za gorzki smak kawy, co powoduje, że kopi luwak jest bardzo delikatna. Marcone wybrał się też osobiście na Sumatrę, gdzie zebrał odchody cywet zawierające ziarna kawy i użył ich do opracowania "wzorca" kopi luwak. Odkrył przy okazji, że miłośnicy tego gatunku kawy mogą łatwo paść ofiarą oszustów. Porównując zebraną przez siebie kawę z odchodów z kawą dostępną w handlu obliczył, że 42% kopi luwak znajdujących się na sklepowych półkach jest sfałszowana. Kawa jest tym cenniejsza, że jej podaż jest bardzo ograniczona. Na światowy rynek trafia rocznie nie więcej niż 500 kilogramów prawdziwej kopi luwak. Mariusz Błoński