Ludzkie komórki macierzyste przeszczepiono do mózgów koczkodanów zielonych, u których wcześniej chemicznie zniszczono komórki produkujące dopaminę i w ten sposób wywołano objawy odpowiadające chorobie Parkinsona. Ten neuroprzekaźnik odpowiada między innymi za koordynację ruchową. Jak donosi czasopismo "Proceedings of the National Academy of Sciences", małpy przed zabiegiem nie były w stanie samodzielnie chodzić, czy poruszać rękami. Miesiąc po zabiegu ich stan zdrowia radykalnie się poprawił, chodziły, same się odżywiały, poruszały się normalnie. Po czterech miesiącach, prawdopodobnie w związku z reakcją odrzucenia obcych komórek przez układ odpornościowy, ich stan znów się pogorszył, ale i tak były zdrowsze niż przed zabiegiem. Okazało się, że komórki macierzyste nie tylko wprost zastępowały chemicznie zniszczone komórki produkujące dopaminę, ale przede wszystkim wspomagały ogólne gojenie się mózgu i chroniły go przed dalszym uszkodzeniem. Ten mechanizm wymaga dalszych badań zanim będą możliwe pierwsze testy kliniczne na ludziach. W najbliższym czasie naukowcy z Harvard Institutes of Medicine w Bostopnie planują kolejne eksperymenty na małpach. Chcą zwiększyć skuteczność terapii przez podanie zwierzętom leków osłabiających reakcję układu odpornościowego.