Filolog klasyczny William Berg przetłumaczył greckie dzieło pt. "Filogelos: uzależniony od śmiechu". Jego autorami są prawdopodobnie Hierokles i Filagrius, o których niewiele wiemy. Tłumaczenie Berga, wraz ze zdjęciami manuskryptu oraz samymi skeczami, nagranymi przez komika Jima Bowena, zostało wydane na DVD. Okazało się, że już przed wiekami poczucie humoru było bardzo podobne, do współczesnego. Wśród żartów znajdziemy wiele odniesień do seksu, brzydkich żon czy puszczania wiatrów. Innych nie zrozumiemy, jak np. kawału o sałacie. Przed wiekami uważano ją za afrodyzjak. Teraz tak o niej nie myślimy, więc dowcip nie będzie zrozumiały. Jim Bowen mówi, że niektóre z tych dowcipów widział u współczesnych komików. Lekko je przerobili. Na przykład w miejsce powozu wstawiono samochód. Wracając zaś do słynnego skeczu Monty Pythonów... W oryginalnym kawale jest mowa o niewolniku. Jego nowy właściciel przychodzi na skargę do człowieka, od którego go kupił i mówi, że niewolnik zmarł zaraz po rozpoczęciu pracy. U mnie nigdy wcześniej tego nie robił - odpowiada sprzedawca. A inne greckie kawały? Ot chociażby: Mizoginik bierze udział w pogrzebie własnej żony. Przechodzień, widząc żałobny pochód pyta: 'Kim jest osoba, która odpoczywa w pokoju'. Na to wdowiec: 'Ja. W końcu się jej pozbyłem'' czy też Mieszkaniec Abdery widzi eunucha rozmawiającego z kobietą. Pyta, czy jest to jego żona. Eunuch odpowiada mu, że jest nieprzydatny dla kobiety. Abderyta stwierdza: 'A więc to twoja córka?. Warto dodać, że dla Greków Abdera była rodzajem Wąchocka. Mariusz Błoński