Lokalny urząd wydający licencje na alkohol stwierdził , iż jest to przykład "nie odpowiedzialnego serwowania alkoholu", ponadto sposób promocji był "obraźliwy", natomiast fakt, iż promocja była całkowicie darmowa uznano za "oburzający" oraz przyczyniający się do rosnącego alkoholizmu w Australii. Także rzecznik koncernu, którego produkt był promowany obiecał zbadać sprawę oraz zadbać, by w przyszłości nie dochodziło do podobnie "oburzających" promocji. Jednie klienci barów nie widzą w tego typu promocji nic złego. - To tylko niewinna zabawa - stwierdził jeden z klientów baru - po co całą sprawę upolityczniać. Całe zajście zostało też potępione przez australijskiego premiera Kevina Rudda, który parę lat temu wywołała skandal zakrapianą zabawą z striptiserkami. "To lekka przesada, aby człowiek znany z pijackich imprez w lokalach z rurkami pouczał nas w sprawie picia" - podsumowała zaangażowanie premiera w sprawę "The Sydney Morning Herald".