Davy dotarł samotnie do drugiego obozu na 6400 m, gdzie rozbił swój namiot w odosobnionym miejscu. Wcześniej był widziany w pobliżu bazy przez oficera łącznikowego, który powiedział, że gdy podszedł do niego, to on uciekł. Wobec pogarszającej się pogody, alpinista z Republiki Południowej Afryki powrócił do bazy. Tam skonfiskowano mu paszport, który może odebrać w Katmandu po zapłaceniu grzywny. Davy wyjawił jednak urzędnikom, że nie ma pieniędzy na zakup biletu lotniczego z Lukli do stolicy Nepalu. Na wiosnę pozwolenie na zdobywanie Everestu uzyskało 376 cudzoziemców, a ponadto 100 na wejście na pobliski szczyt Lhotse (8516 m).