Po pomyślnym wodowaniu załogowa kapsuła Dragon została wciągnięta na specjalny statek. Na nim po otwarciu włazu dwójka amerykańskich astronautów - Bob Behnken i Doug Hurley, opuściła kapsułę. Osoby na statku - odpowiedzialne za operację wyciągania kapsuły z wody - przez 14 dni przebywały w kwarantannie i przeszły testy na obecność koronawirusa. 63 dni w przestrzeni kosmicznej Załogową kapsułę Dragon, którą wyniosła pod koniec maja na orbitę rakieta Falcon 9, wykonała na zlecenie NASA firma SpaceX. Po raz pierwszy w kosmos dowiózł astronautów statek wyprodukowany przez prywatną firmę. Po 63 dniach przebywania w przestrzeni kosmicznej kapsuła odłączyła się w sobotę od stacji ISS. Astronauci Bob Behnken i Doug Hurley, którzy są na jej pokładzie, w niedzielę po 20.45 czasu polskiego wylądowali w Zatoce Meksykańskiej. Wodowanie było pierwszą takiego rodzaju operacją przeprowadzoną przez NASA od 1975 roku. Transmisja z powrotu astronautów została udostępniona przez NASA. Podobnie jak start, powrót kapsuły był całkowicie zautomatyzowany. Załoga i kontrolerzy NASA mieli interweniować tylko w razie nagłej potrzeby. Po wodowaniu astronauci musieli poczekać około godziny zanim kapsuła zostanie przeniesiona przy pomocy dźwigu na specjalny statek. Astronauci przebywali na ISS z pierwszą misją załogową z terytorium USA od prawie 10 lat. Wraz z definitywnym wycofaniem w 2011 roku ze służby amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków transportowania astronautów i zaopatrzenia na ISS. Wymiana członków załogi stacji realizowana była wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski