Takie wyjaśnienia złożył kanadyjski parlamentarzysta, kiedy przewodniczący obrad zwrócił mu uwagę na nieobecność podczas debaty poprzedzającej jedno z głosowań. Sprawa była istotna, ponieważ aby głos posła uznać za ważny, musi on być obecny na sali nie tylko podczas samego głosowania, ale również w czasie debaty i odczytywania tekstu ustawy.