Zamówienie nie jest realizowane natychmiast, na posiłek z seryjnym mordercą lub gwałcicielem trzeba się zdecydować z kilkudniowym wyprzedzeniem. Jest dostarczany w papierowej torbie. Na aluminiowych pojemnikach widnieją personalia i numer więzienny przestępcy. W skład kompletu wchodzą też płyta DVD z nagraniem doświadczeń towarzyszących śmierci klinicznej oraz maska. Niestety, wycięto tylko otwory na oczy, na czas jedzenia trzeba więc ją zdjąć. Zamawiający zdaje się na ślepy los, ponieważ sam nie wybiera posiłku. Ktoś robi to za niego. Tradycja podawania ostatniego posiłku osobie skazanej na karę śmierci jest bardzo stara. Odwoływali się do niej starożytni Grecy, Chińczycy, Rzymianie czy Egipcjanie. Aztekowie posuwali się nawet o krok dalej, karmiąc przez dłuższy czas ludzi składanych bogom w ofierze. W Europie ostatni posiłek miał znaczenie symboliczne. Przyjmując go, skazany wybaczał sędziemu, katowi i innym osobom zaangażowanym w egzekucję. Gdyby tego nie uczynił, prześladowałby potem nieszczęsnych jako duch. Autor: Anna Błońska