Projekt ustawy przedstawił w październiku Jack Straw, brytyjski minister sprawiedliwości, według którego osobom, które podżegają do nienawiści na tle orientacji seksualnej, powinna grozić kara pozbawienia wolności do 7 lat. Brytyjczycy zastanawiają się jednak, gdzie przebiega granica między żartem a dyskryminacją. Nikt tego dokładnie nie określił. Rowan Atkinson obawia się, że niedługo mieszkańcy Wysp będą karani za opowiadanie żartów o gejach i transwestytach. W liście aktora, który opublikowano w dzienniku "Times", czytamy: "Ciekawe, jakie dokładnie słowa bądź działania według rządu należałoby uznać za przestępstwo". Społeczeństwo jednomyślnie skrytykowało projekt ustawy, za którym wstawił się Chris Bryant (laburzystowski poseł gej) - "Zdołamy oddzielić szerzenie nienawiści od podśmiewania się". Jak podsumował Atkinson, "inteligentne społeczeństwo potrafi kierować samo sobą", a przyznawanie ochrony niektórym grupom społecznym jest po prostu niesprawiedliwe - czytamy w "Rzeczpospolitej".