Prawdopodobnie jednak złodziejem nie jest bajkowy książę, który szuka swojej królewny. Policjanci przypuszczają, że tenisówki i sandały porywa...lis. W zaroślach w pobliżu buddyjskiej świątyni znaleziono wiele pogryzionych butów oraz ślady lisiej sierści. - Nie możemy zakazać lisowi porywania butów, jedyne co mogliśmy zrobić, to poprosić mieszkańców, by na noc chowali swe obuwie w bezpieczne miejsce - mówią policjanci.