Londyński "Evening Standard" wyjaśnił dzisiaj szczegóły tego przedsięwzięcia. Mężczyznę wychowuje się, stosując punktowy system kar i nagród, bo podobno tylko takie kryteria panowie w ogóle są w stanie zrozumieć. W każdym roku kalendarzowym wychowywany mężczyzna musi zdobyć co najmniej 313 punktów. Jeśli tego nie dokona, dostanie żółtą kartkę, a po trzech takich kartkach pani powinna z nim nieodwołalnie zerwać. Punkty mężczyzna może dostać za wiele pożądanych zachowań. Czuły gest w miejscu publicznym daje mu sześć punktów, ofiarowanie pani kwiatów bez specjalnej okazji - również sześć. Za to przejawy nieposłuszeństwa są karane odebraniem ośmiu punktów, podobnie jak bezczelne uwagi. Mężczyzna, który zdobędzie 313 punktów, dostaje złotą gwiazdkę. Otrzymanie trzech złotych gwiazdek kończy trening - mężczyzna jest już wystarczająco wychowany. Twórczyni tego systemu, 24-letnia Tanya Sassoon, nie przewiduje analogicznej wersji dla kobiet. - Panie są już przecież doskonałe - mówi Tanya z uśmiechem.