Plecy zaswędziały pana Espinala akurat wtedy, kiedy popijał piwo przy partii pokera rozgrywanej ze swoimi kolegami w leniwy niedzielny poranek - czytamy na portalu "USA Today". Jako porządny Teksańczyk, p. Espinal trzymał w zasięgu ręki rewolwer. Poranek może i był niedzielny i leniwy, a karciani przeciwnicy mogli być kolegami, ale Teksas to Teksas a poker to poker. Jorge Espinal - gdy zaswędziały go rzeczone plecy - sięgnął więc odruchowo po cokolwiek, czym mógłby się podrapać i wymacał rewolwer. No i się podrapał. Postrzelonego p. Jorge koledzy odwieźli do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. ZS