Do budowy lokomotywy wykorzystali meble ogrodowe i odratowane stare części prawdziwych maszyn. Znalazło się tam nawet miejsce na przypominający skrzynkę z piwem przedział do odświeżania się. Policja w Erfurcie została zaalarmowana przez mieszkańców okolic linii kolejowej, którzy zobaczyli dziwny twór i wiedzieli, że o tej porze nie powinien przejeżdżać żaden skład. Stróże prawa musieli skorzystać z helikoptera, by namierzyć i śledzić lokomotywę majsterkowiczów, ponieważ w takich warunkach pościg radiowozami był praktycznie niemożliwy. Przez radio zaalarmowano funkcjonariuszy na trasie przejazdu pociągu domowej roboty, dzięki czemu policjanci zbudowali na stacji zaporę. Kolej poproszono o wstrzymanie wszystkich prac, by nie doszło do kolizji. Na szczęście w tym czasie nie było planowych pociągów. Wydaje się, że to jeden z tych pomysłów przychodzących ludziom do głowy w pubach. Ten akurat został wcielony w życie. Oni naprawdę nie zdawali sobie sprawy, że mogło dojść do poważnego wypadku, gdyby znaleźli się w pobliżu prawdziwego pociągu - opowiada jeden z policjantów. Autor: Anna Błońska