Przedstawiciele Izby Celnej w Katowicach mówią o niespotykanej wcześniej lekkomyślności. Zastanawiają się co mogłoby się stać, gdyby paczka została uszkodzona w czasie transportu. Nietypowego odkrycia dokonali celnicy pełniący służbę w placówce pocztowej w Bytomiu. Na paczce nie było adresu nadawcy, nie wiadomo było także co zawiera, dlatego została otwarta. Okazało się, że wewnątrz jest kilka skorpionów. Część z nich nie przeżyła podróży. - Poprosiliśmy o wydanie opinii na temat przynależności gatunkowej zatrzymanych okazów. Zdziwienie było ogromne, gdy okazało się, że przesyłka zawiera jadowite gatunki skorpionów, a ich ukąszenie grozi śmiercią - powiedziała rzeczniczka Izby Celnej w Katowicach Aldona Węgrzynowicz. W przesyłce znalazły się m.in. okazy z gatunku leiurus quinquestriatus. To drugi co do siły jadu skorpion na ziemi, uważany za bardzo agresywny, określany mianem "niosącego śmierć". Nadawca przesyłki włożył skorpiony do kilku plastikowych opakowań. Zrobiono w nich dziury, aby zapewnić skorpionom dopływ powietrza. Nieświadomi niebezpieczeństwa celnicy brali opakowania do ręki. Dopiero później od lekarza weterynarii dowiedzieli się, że agresywne pajęczaki mogły ukąsić nawet przez wykonane w pojemnikach otwory. Zatrzymane zwierzęta zostały przekazane do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie. Prawdopodobnie zostaną uśpione. - Spotykamy się w naszej pracy z wieloma przypadkami lekkomyślności, tym razem nadawca przesyłki wykazał się wyjątkową wręcz nieodpowiedzialnością - podkreśliła Węgrzynowicz. Jak dodała, wszelkie okoliczności sprawy ma wyjaśnić prokuratura.