W poniedziałkowy poranek Jim Litz jechał na rowerze z prędkością około 40 kilometrów na godzinę, gdy nagle, po podjechaniu pod górkę, zauważył niedźwiedzia leżącego trzy metry przed nim. Nie zdążył wyhamować i zderzył się z misiem. Mężczyzna przekoziołkował nad kierownicą roweru, upadł na niedźwiedzia i razem zaczęli staczać się z górki. Niedźwiedź przeturlał się po Litzu, miażdżąc jego kask i lekko zranił go w plecy, po czym czmychnął za wzgórze. Żona nauczyciela, która chwilę później przejeżdżała tą samą drogą, zabrała go do szpitala. Litz ma nadzieję, że już w piątek będzie mógł wrócić do szkoły średniej, w której wykłada nauki przyrodnicze.