Netanjahu informuje na portalu społecznościowym, że w związku z wysuwanymi publicznie żądaniami zdecydował się na "całkowitą przejrzystość" w kwestii swoich zarobków. Uczynił to w czasie, gdy wielu przedstawicieli najwyższych władz Izraela i tamtejszych parlamentarzystów głośno domaga się podwyżek. Izraelskie media natychmiast uznały inicjatywę premiera za chwyt reklamowy, ale komentatorzy przyznają, że zaskoczyły ich zarobki Netanjahu, tak skromne w porównaniu z tym, co dostają inni światowi przywódcy. Przypomina się, że premier Singapuru Lee Hsien Loong zarabia rocznie (w przeliczeniu) 2,18 miliona USD; w lipcu zeszłego roku zajął on pod tym względem pierwsze miejsce na świecie w rankingu opublikowanym przez "The Economist". Z grudniowego paska Netanjahu wynika, że brutto premier Izraela zarabia ok. 44 tys. szekli. Suma ta szybko topnieje jednak po odliczeniu podatków, składki na ubezpieczenie zdrowotne, a także 11590 szekli za opancerzony samochód.