Pracownicy na własnej skórze przekonali się, że znacznie łatwiej zważyć jest gigantycznego żółwia, niż... policzyć flamingi. - Jeden z opiekunów zaproponował, by policzyć nogi flamingów, a potem podzielić uzyskaną liczbę przez dwa. Jednak policzenie około 130 flamingów, bez przerwy ruszających się, jest praktycznie niemożliwe - mówią. Problemu liczenia flamingów jeszcze nie rozwiązano. Potrzeba było natomiast sześciu mężczyzn, by zważyć - jak się okazało - 170-kilogramowego żółwia.