Jak informuje lokalna prasa w sobotę wieczorem policja w Melbourne otrzymała zgłoszenie, że w południowo-wschodniej części miasta bez dozoru dorosłych bawi się grupa około 500 nastolatków. Na miejsce wysłano więc rutynowy patrol policji. Młodym ludziom nie spodobało się jednak, że ktoś śmie przerywać im zabawę, dlatego obrzucili funkcjonariuszy butelkami, zmuszając ich do odwrotu. Wtedy policjanci zdecydowali się na wezwanie posiłków: dodatkowego oddziału, psów oraz helikoptera. - Brak nadzoru dorosłych i młodzież spożywająca alkohol to wybuchowa mieszanka - mówił już po akcji starszy sierżant Russell Patten. - Policjanci wycofali się w bezpieczne miejsce dopóki nie pojawiły się posiłki. Potem przy pomocy z powietrza i oddziału specjalnego udało się w końcu zmusić młodzież do rozejścia - opowiadał funkcjonariusz.