Historia ostatniej kobiety skazanej za czary zaczyna się dość nietypowo - pewnego ponurego listopadowego poranka 1941 roku na Morzu Śródziemnym. Brytyjski pancernik HMS Barham płynie, by zaatakować włoski konwój wiozący sprzęt na front libijski. Na drodze staje mu jednak niemiecki U-Boot. W starciu z trzema torpedami wystrzelonymi z bliskiej odległości HMS Barham nie ma szans. Tonie natychmiast. A wraz z nim 861 marynarzy Jej Królewskiej Mości. To ciężki cios dla Floty Śródziemnomorskiej. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności ani do włoskiego ani do niemieckiego dowództwa nie dociera informacja o zatopieniu pancernika. O sprawie wie natomiast doskonale brytyjska admiralicja i postanawia to wykorzystać - z jednej strony nie zdradzić wrogowi faktu osłabienia floty, a z drugiej nie obniżać i tak już nadwątlonego morale własnych żołnierzy. Zaczyna cenzurować informacje na temat zatopienia HMS Barham. Rodziny ofiar powiadamia o tragedii listownie dopiero kilka tygodni później. W korespondencji zaleca jednak, by utrzymywać ten fakt w tajemnicy i dzielić się nim tylko z najbliższą rodziną. Niemcy orientują się w sytuacji dopiero pod koniec stycznia 1942 roku. W między czasie ktoś jednak odkrywa skrzętnie skrywaną tajemnicę admiralicji. Zrozpaczona brakiem wieści od syna matka jednego z żołnierzy służących na HMS Barham zwraca się do Helen Duncan, znanej w londyńskim towarzystwie ze swych zdolności parapsychicznych (ponoć po radę zwracał się do niej sam król Jerzy VI i Winston Churchill). Jako medium Duncan przywołuje spoczywającego na dnie Morza Śródziemnego żołnierza, który wyjawia okoliczności swojej śmierci. To nie uchodzi uwadze służbom specjalnym. Agenci zaczynają towarzyszyć Duncan podczas jej podróży po Wielkiej Brytanii. W obawie, że mogłaby ujawnić inne sekrety Zjednoczonego Królestwa, albo - co gorsze - być niemieckim szpiegiem - śledzą każdy jej krok. W końcu w marcu 1944 roku służby sparaliżowane strachem przed ujawnieniem jakichkolwiek informacji dotyczących planowanego lądowania w Normandii zaczynają działać. Jeden z agentów podszywa się pod osobę uczestniczącą w seansie spirytystycznym i aresztuje Duncan. Rozpoczyna się proces, jednak sędzia nie znajduje podstaw do dalszego zatrzymania medium. Spanikowane służby odgrzebują zatem Ustawę o czarach (Witchcraft Act) z 1735 roku. Na jej mocy Duncan zostaje skazana na dziewięć miesięcy więzienia. Uzasadnienie: uprawianie czarnej magii. Co ciekawe Helen nie pomaga nawet wstawiennictwo Winstona Churchilla, który śle list do ówczesnego ministra spraw wewnętrznych krytykując "absurdalność wyroku" i wydawanie pieniędzy publicznych na tak wątpliwe procesy. Uznana przez historyków za "ostatnią czarownicę Wielkiej Brytanii" Duncan umiera w 1956 roku i od tego czasu rozpoczyna się przedziwna batalia jej potomków o uniewinnienie. W zeszłym roku do brytyjskiego rządu trafiła petycja w tej sprawie. Nic jednak nie wskórano. Teraz wnuczka Helen zwróciła się również do parlamentu w Edynburgu, ponieważ jej babcia była szkockiego pochodzenia. Cały czas działa też strona internetowa poświęcona tej sprawie: www.helenduncan.org.uk.