Kiedy wczoraj wieczorem w mieszkaniu na poddaszu w miejscowości Greene w Dolnej Saksonii wybuchł pożar, 69-letni mężczyzna spał. Obudziły go dopiero głośne dźwięki wydawane przez kota. Starszy pan wybiegł z wypełnionego dymem domu i wezwał pomoc. Straż pożarna ugasiła ogień w ciągu 15 minut. Mężczyznę przewieziono do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Mniej szczęścia miał kot, który w płonącym mieszkaniu nawdychał się trujących gazów i zdechł.