Halloween, który przywędrował do Francji z USA około dziesięciu lat temu, z roku na rok zdaje się tracić na popularności. Jeszcze przed kilku laty, w okresie szczytu jego powodzenia, witryny sklepów uginały się pod dekoracjami i kostiumami dla miłośników czarownic, duchów i upiorów, a na ulicach można było zobaczyć poprzebierane dzieci proszące o cukierki. To już jednak przeszłość, mimo że sprzedawcy słodyczy nadal notują nieco większe obroty w okresie tego święta. Dla Francuzów Halloween pozostaje jednak jedną z wielu okazji do dobrej zabawy, a liczne paryskie kluby w piątkowy wieczór kusiły klientów specjalnymi, "przebieranymi" imprezami w stylu "horroru". "Halloween przeżywa dziś we Francji okres całkowitego schyłku" - twierdzi w wywiadzie dla dziennika "France Soir" francuski religioznawca Odon Vallet. Dzieje się tak, gdyż, jego zdaniem, wielu Francuzów jest przywiązanych do odwiedzania zmarłych na cmentarzach w czasie Wszystkich Świętych i Zaduszek. Jak podkreśla, Halloween ma małe szanse zakorzenić się w kręgu krajów o tradycji łacińskiej i katolickiej, choćby nawet tak laickich jak Francja, gdyż "pochodzi z zupełnie innej niż francuska kultury anglosaskiej". Od 2002 roku młodzież katolicka z diecezji paryskiej proponuje swoje święto - pod nazwą "Holywins" - jako alternatywę dla pogańskiego Halloween. "Holywins" to według pomysłodawców wieczór zabaw obchodzony z okazji Wszystkich Świętych - po to, by "obwieścić siłę wiary i nadziei w obliczu śmierci". Obchodzący to święto, w większości młodzi katolicy, zbierają się co roku na placu pod kościołem Saint-Etienne du Mont przy Panteonie w Paryżu. Odbywa się tam modlitewne czuwanie oraz koncerty zespołów grających rocka chrześcijańskiego i gospel. Co roku te spotkania gromadzą kilka tysięcy osób.