Rano strażakom udało się zbliżyć do zwierzęcia na odległość dwóch metrów, ale krokodyl natychmiast zniknął w wodzie. Zbiornik o powierzchni dwóch hektarów i głębokości 3,5 metra leży przy drodze, w pobliżu wsi. Jeden z tamtejszych rolników powiedział, że ok. dwóch tygodni temu widział na brzegu stawu podejrzaną ciężarówkę i z niej mógł zostać wyrzucony krokodyl. Tę wersję uwiarygodniają zeznania 82-letniego właściciela stawu, który skarżył się, że w przeszłości znajdował w wodzie różne przedmioty, jak stare silniki czy zdechłe zwierzęta. Mężczyzna ten przyznał się w rozmowie z przyjaciółmi, że widział krokodyla już w sobotę, ale zachował tę informację dla siebie, bo bał się, że nie zostanie potraktowany poważnie.