Fosset i towarzyszący mu pilot zakończyli lot na wysokości 7 620 m, kiedy ich szybowiec przestał się wznosić. - Nie było warunków do tego, by kontynuować lot. Wznoszenie było zbyt wolne - powiedziała AP Mary Howard z ekipy Fosseta. Kolejną próbę bicia rekordu wznoszenia na szybowcu piloci podejmą już jutro. - Jutro może będzie lepiej. Jesteśmy dobrze przygotowani na to, żeby skoro świt spróbować ponownie - powiedział Steve Fosset po zakończeniu dzisiejszej próby. Fossett i towarzyszący mu były pilot NASA, Einar Enevoldson, wzbili się dzisiaj w powietrze w niemieckim szybowcu nad górami na południu Nowej Zelandii, licząc na to, że sprzyjające wiatry uniosą szybowiec powyżej poziomu 14 935 m. Obaj poszukiwacze przygód mieli na sobie kosmiczne kombinezony. Podczas lotu temperatura spadła do - 37 st. C. Rok temu podróżnik podjął podobną próbę, przez trzy tygodnie czekając w zachodniej części Nowej Zelandii na sprzyjające warunki atmosferyczne i "górskie fale", które umożliwiłyby mu wzbicie się ponad rekordową barierę 49 tysięcy stóp (14 938 m). Udało mu się jednak wylecieć tylko na wysokość ośmiu tysięcy metrów. Fossett także w sierpniu tego roku czekał na sprzyjające warunki w górach Nowej Zelandii - ostatecznie jednak zrezygnował z lotu. Fossett znany jest przede wszystkim jako śmiałek, któremu jako pierwszemu człowiekowi na świecie udało się okrążyć świat balonem. Amerykanin, który wzbogacił się grając na giełdzie, jest też posiadaczem kilku innych rekordów w sporcie balonowym, żeglarstwie i lotnictwie. Poza tym w 1985 roku przepłynął wpław kanał La Manche, w 1992 roku zajął czwarte miejsce w wyścigu psich zaprzęgów na Alasce, w 1996 uczestniczył w 24-godzinnym wyścigu samochodowym na torze Le Mans, a na przełomie 1999 i 2000 roku startował w wyścigu żeglarskim gigantycznych katamaranów The Race. Dotychczasowy rekord wysokości, na jaką dotarł człowiek szybowcem, został ustanowiony w 1986 roku przez Amerykanina Boba Harrisa i wynosi ponad 14 935 metrów.